SOS dla pszczelarstwa

Piotr Mrówka wiceprezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych

Milion pni pszczelich z produkcją około 15 tysięcy ton miodu rocznie stawia nas na czołowej pozycji producentów miodu w Europie. Ale czy naprawdę nie ma się czym martwić? – rozważa Piotr Mrówka, wiceprezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych, właściciel Gospodarstwa Pszczelarskiego MRÓWKA

Pszczelarstwo w Polsce to z reguły świat ludzi „wcześniej urodzonych”, prowadzących pasieki hobbistyczne i ujęcie ich działalności w statystykach jest trudne. W sprawozdaniach dotyczących ilości rodzin pszczelich w Polsce, czy produkcji miodu, niejednokrotnie wiele jest nieścisłości. Optymistyczne relacje Ministerstwa Rolnictwa lub Polskiego Związku Pszczelarskiego dalece odbiegają od rzeczywistości, gdyż są oparte na założeniach, w których przyjmuje się przyrostowe stany rodzin, wynikające ze zgłoszeń weterynaryjnych pszczelarzy, którzy zaewidencjonowali swoją pasiekę w przeszłości. Tymczasem niektórzy z nich już nie żyją, a ich pasieki przestały istnieć, albo zmieniły swoją wielkość lub właściciela i w takim przypadku w ewidencji liczone są powtórnie. Z kolei dane PZP opierają się na zgłoszeniach rodzin zazimowywanych, z których wiosną każdego roku wypada z produkcji ponad 30% rodzin pszczelich.

Zarówno obecna sytuacja jak i w nadchodzącym roku nie napawa optymizmem. Z uwagi na choroby pszczół , na które praktycznie nie ma skutecznych leków, problemy z paszą, brak wsparcia ze strony rządu, pogarszającą się rentowność – pogłowie pszczół w Polsce będzie się zmniejszać, a stan rodzin produkcyjnych może spaść do 50% stanu ewidencyjnego. W następstwie takiej sytuacji na pewno produkcja miodu w Polsce, która już obecnie nie jest wystarczalna, ulegnie dalszemu zmniejszeniu. W innych krajach Europy sytuacja także nie jest dobra. Dlatego dla zaspokojenia polskiego i europejskiego rynku miodu importuje się wiele tysięcy ton miodu.

Produkcja miodu w Polsce uzależniona od ilości rodzin produkcyjnych i od bardzo ostatnio niesprzyjających warunków klimatycznych wacha się od 10 tys. ton do 25 tys. ton. Miniony 2012 rok można zaliczyć do średnich, chociaż były rejony – zwłaszcza na terenie Polski południowej – gdzie produkcja miodu była tragicznie niska.

Trzeba sobie zdać sprawę, że pszczoły oprócz miodu oferują nam: mleczko pszczele, pyłek, wosk, pierzgę, propolis czy jad – produkty, o rewelacyjnych właściwościach. Pyłek, mleczko czy pierzga to produkty nieskończenie bogate w witaminy, enzymy i mikroelementy zbawienne dla naszego organizmu. Propolis inaczej zwany kitem pszczelim jest przede wszystkim lekarstwem znakomicie gojącym rany.

Jednak najważniejszym zadaniem pszczół w środowisku naturalnym jest zapylanie, gdyż to one muszą zapylić ponad 90% roślin owadopylnych, a ich praca ma bezpośredni wpływ na obecność ponad 80% wszystkich produktów spożywczych na naszych stołach! Wartość tej pracy jest 15-krotnie wyższa niż wartość samych produktów pszczelich.

Aktualny ewidencyjny stan rodzin pszczelich w Polsce to ok. milion szt. i nawet gdybyśmy założyli, że wszystkie te rodziny przeżyją nadchodzącą zimę, to ich ilość jest niewystarczająca, ponieważ gwarantuje prawidłowe zapylanie tylko 30% roślin w Polsce. Straty gospodarki Polskiej wynikające z niedostatku rodzin pszczelich szacuje się na około 2,5 – 3 mld złotych. Z uwagi na bardzo duże coroczne upadki, których w oficjalnych danych się nie uwzględnia, można przyjąć iż stan rzeczywisty rodzin pszczelich w maju to ok. 500 000 do 700 000 szt., czyli straty jakie ponosi gospodarka są jeszcze o wiele większe.

Sytuacja, ekonomiczna jaka zaistniała w pszczelarstwie zmusza pszczelarzy do poszukiwania nowych metod gospodarowania, polepszających wynik ekonomiczny pasieki. Jednak te działania mogą jedynie poprawić sytuację ekonomiczną pojedynczych pszczelarzy, natomiast nie wpłyną na stan pszczelarstwa w Polsce i nie zaspokoją polskiego rynku miodu. By to poprawić wymagana jest interwencja z zewnątrz, gdyż pszczelarze sami niewiele mogą zrobić. W marcu 2012 roku w „Marszu w obronie pszczół” próbowali zwrócić uwagę społeczeństwa i władzy na problemy pszczelarstwa. Niestety wszelkie zgłaszane przez pszczelarzy postulaty rozpatrywane były dotychczas w kategoriach politycznych, a nie merytorycznych i dlatego – ich zdaniem – żaden z postulatów nie został i chyba nie będzie zrealizowany.

Dlatego zachęcam wszystkich do wspierania rodzimego pszczelarstwa. Pamiętajmy miód jaki uzyskuje pszczelarz to tylko namiastka rekompensaty za ogrom pracy wykonanej na rzecz środowiska i całej gospodarki – bo przecież miód można zaimportować nawet z odległych kontynentów, jednak zapylania nie da się importować!

 Źródło: tvr24.pl

Be Sociable, Share!

    Comments are closed.